365 dni :)

Hej :)

Dzisiaj przychodzę do Was z postem zamykającym 2019 rok. Mało mnie tu ostatnio bo mam spadek energii ale postaram się wrócić.  I znowu pisać posty co 3-4 dni :) A mam pomysły więc czekajcie na nie w tym  tygodniu. A teraz co wykończyłam w przeciągu 2 miesięcy:) A jest tego sporo .




Wykończyłam 7 żeli pod prysznic w tym 3 miniaturki z kalendarza Yves Rochel. Wrócę do prawie wszystkich z przyjemnością.  Jedynie nie przypasował mi zapachem jeden żel z Yves Rochel. Zgadnijcie który:) A następny to  Imperial Leather. Był dla mnie najgorszy z tych wszystkich i chodzi tu o zapach oczywiście.


Wykończyłam aż 4 mydła w płynie.  No ten wynik robi wrażenie.  Widać dbam bardzo o czystość rączek :)


W sumie tu standard ,  bo 2 opakowania mojego ulubionego żele do twarzy wykończyłam. Wrócę zawsze do niego aż zaprzestaną produkcji.  Mam nadzieję że tego nie zrobią nigdy.


Jestem zadowolona bo wykończyłam 2 płyny do demakijażu.  Prowadzę projekt to i idą w ruch te produkty. Z Yves Rochel śmierdział mi alkoholem i nie wrócę do niego. Z kolei płyn Christian Laurent był ok i z chęcią kupię go na promocji.


 Użyłam też dwa toniki i byłam z nich zadowolona.  Hibiskusowy tonik z kalendarza okazał się ok , chociaż jego zapach był średni. Ubolewam że mój ulubieniec z Evree się skończył i nie mam dla niego zamiennika. Może Wy mi podpowiedzie co jest dobre dla mieszanej cery?


Kremiki do twarzy w mini wersjach też sobie użyłam.  Orientana został moim ulubieńcem i muszę poszukać gdzie mogę go dostać . Dla mojej mieszanej cery fajnie się sprawdzał.  Z kolei ten z Yves Rochel miałam na 4 razy. Nie robił krzywdy mojej cerze ale nie kupię go.


Peeling do twarzy z Nivea też dobił dna. Wrócę do niego jak inne wykończę.  Dla mojej cery fajnie się sprawdźał .  Wykończyłam też dwa peelingi do ciała.  Fa to był bardzie żel ale używałam go co kilka dni. Ładnie pachniał i przywoływał letnie dni. Odżywczy peeling do ciała był mocniejszy dla mnie , ale też nie aż bardzo. Obydwa peelingi nadadzą się dla tych , co lubią nie mocne peelingi do ciała.



Pożegnałam też moje dwa ostatnie masełka do ciała z TBS. To moje ulubione smarowidła do ciała i jeszcze do nich wrócę.  Wersję z truskawką wolę bardziej od tej arganowej. I chodzk tu o zapach. Nawilżające masło do ciała z kalendarza było fajne w działaniu.  Ale niestety ciężko rozsmarowywało się na ciele .




Kremy do rąk to mój niezbędnik w ziemniejsze dni. Skóra moich dłoni przechodzi katusze w te parę miesięcy.  Wykończyłam 2 kremy do rąk.  Jeden to mój ulubieniec i z chęcią wracam do niego.  A chodzi oczywiście o ten z Cien. Drugi kokosowy z Bieledny był ok ale za słaby dla mnie. Myślę że dobry będzie w dni cieplejsze . A zapach jego jest obłędny:)

Też peeling użyłam do stóp i pierwszy który mi przypasował.  Robił dobrą robotę i tyle:) Wrócę do niego jeszcze. A firma z tego co wiem robi dobre produkty.


I następny mój ulubieniec wykończyłam.  Płyn do higieny intymnej z Ziaji jrst dla mnie najlepszy. Mam teraz większą butle i w tej samej wersji.


Udało mi się wykończyć 4 produkty do włosów.  To u mnie jakoś rekord :) Wszystkie były ok w miarę. Dwa z nich to moje ulubieńce.  Odżywkę z Pantene moje włosy bardzo polubiły. Po nicj miałam je nawilżone i miękkie.  A kolei Batiste to mój stały bywalec od kilku lat.

Szampony do włosów też były ok. Ale nie wrócę do nich , bo lubię je zmieniać. 


Mydła jak to mydła , myją i tyle. Chociaż ja wolę te w płynie a nie w kostce. Z Tołpy na początku używałam do ciała.  Ale śmierdziało ido tego tępe miałam ciało przy myciu. A moim dłoniom to nie przeszkadzało:)



I mamy kolorówke :) Błyszczyk z Bell był w miarę fajny , ale nie wrócę do niego.  Kleił się ale to norma.  Zapach miał też sredni . Ale za to dość długo trzymał się na ustach.  Z kolei rozświetlacz w płynie z AA używałam latem i na wyjścia jakieś. Kolor nie nadawał się na moją twarz. Ale z produktu byłam zadowolona.


Płatki do zmywania makijażu z Biedronki to taki klasyk. Najlepsze są dla mnie i następne opakowanie mam w łazience.


Podziekuję za te płatki.  Nigdy wiecej nie użyję ich pod oczy. Straszniw mnie piekła skóra i bałam się że będzie gorzej. Więc dziękuję.


Maseczki kupuję na bieżąco i sobie je używam.  Te na górze były ok i na dole z Cien jedna. A reszta może być.

 
Próbki...


Próbeczki... kremów do twarzy. Postanowiłam praktycznie wszystkie je użyć i mi się udało.  Te droższe były takie sobie a z kolei z Vianka zapach mnie odstraszał. Chociaż działanie miały w miarę ok. A reszta próbek spodobała mi się.


 
I następne próbki.  Krem do stóp fajny i miałam go na parę razy. Krwm BB naprawdę super i chcę go .  Z kolei Vianek BB to porażka dla mnie. A chusteczka do zmywania makijażu to patent dobry na wyjazdy.

Próbki perfum z kalendarza Yves Rochel. Zapach mi się spodobał i z chęcią wrócę do niego. Nie umiem zapachów opisywać. 

I to tyle.

Co sądzicie o moim denku ?

Pozdrawiam:)

Komentarze

  1. Znam tonik evree, który bardzo lubiłam ;) Od siebie polecam różaną esencję miya i toniki vianka - miałam różany, nawilżający i normalizujący. Wszystkie super! Każdy znajdzie coś dla siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A miałam hydrolaty je i tak są fajne:) Jeszcze malinowy też:)

      Usuń
  2. Mam jeszcze miniaturkę toniku Evree, róża raczej nie jest moim konikiem, wolę hydrolat miętowy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja wolę odwrotnie:) Za mięta nie przepadam.

      Usuń
  3. Nie znam zbyt wielu z tych produktów :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tonik Evree też był moim ulubieńcem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Znam płatki pod oczy, płatki kosmetyczne i żel pod prysznic z Fa :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

365 dni:)

Kolekcja Bell× Red Lipstik Monster :)

Moje zakupki :)