365 dni:)
Hej:)
Dzisiaj przychodzę do Was z innym postem niż planowałam. Ale za to tamten post pojawi się jutro. A dziś zapraszam Was do tego co użyłam przez 2 mc. Tym razem jestem zadowolona z siebie:)
Jak na moje możliwości to mało użyłam żeli. Ale też miałam jeden bardzo wydajny. Był nim
I Love... i naprawdę go polubiłam. Reszta tak samo i z chęcią wrócę do nich. Jedynie w Dove pod koniec ciężko mi się używało go. Wiecie taka butelka , co widać na zdjęciu.
Mydła idą u mnie jak woda od marca. I tym razem poszło ich sporo. Yope dał używałam do rąk, bo dla mnie miał okropny zapach. Jednak zapach kadzidłowca nie pasuje mi. Reszta mydeł jeśli chodzi o zapach lubię. Mydła mi zawsze przesuszają dłonie i tu też tak było.
Pożegnałam też żele do mycia twarzy , które z chęcią używałam. Oczywiście mam zamiar wrócić do nich. Resibo używałam wieczorem a z Bielendy rano.
I poszło też coś do twarzy. Hialuronowy żel z Nacomi przypasował mnie i wrócę do niego jesienią. Z kolei hydrolat ogórkowy też nie był zły. Ale jednak preferuję różane bardziej i będę szukała mojego ideału. Muszę znaleźć odpowiednik Evree i może Wy znacie takie?
Krem brzozowy tak polubiłam, że przykro mi się zrobiło jak się skończył. Był tłusty ale moja cera mieszana go polubiła. Zimą świetnie nie sprawdzał i powrót będzie zimą. Z kolei Soraya plante to bardziej lekki krem ale dobrze nawilżał mi twarz. Ten używałam rano a brzozowy wieczorem.
Perfumowany balsam który dość dobrze nawilżał. Jego konsystencja jest bardzo lekka. A i do suchych cer nie bardzo będzie pasował. Zapach miał też lekki i ledwo wyczuwalny.
Szampon Loreal Elseve też moje włosy polubily i z chęcią go używałam. A zapach Elseve zawsze ma ładny i to dodatkowy plus. Nie przetłuszczał mi włosów ani nie miałam ich oklapniętych.
Pasta do zębów z pudełka BeGlossy okazała się strzałem w dziesiątkę. Miała lekki smak i większości by mogła przypaść ona. Najważniejsze że dobrze dbała o moje zęby i nic więcej od pasty nie wymagam. Można ją dostać w Rossku.
Dezodorant w kulce FA to nie moja bajka. Był dobry i miał ładny zapach, ale jednak wolę wersję przezroczystą. I moim ulubieńcem w tej kategorii jest Nivea. Z kolei mgiełka BeBeauty z Biedronki to fajna alternatywa na lato. Polubiłam ją tak samo jak te z Avon. Nie jest długotrwała , ale mi to nie przeszkadza. A perfumy Si z Avon pożegnałam po 3 latach. Słodkie i takie jakie lubię. Więcej nic nie napiszę , bo mało znam się na tym.
Płatki z Biedronki to taki standard. Są tanie i dobre. Nic więcej nie muszę o nich pisać:)
Maseczki teraz kupuję na bieżącą i w sumie dlatego mało ich używam. Te co są na zdjęciu , to żadna mi nie przypasowała.
Dostałam trochę próbek i znowu muszę się wziąć za nie. Tym razem w ruch poszły kremy na noc do twarzy. Miały dziwną konsystencję ale nie były najgorsze. A maska do stóp ładnie mi nawilżyła moje stopki:)
Uff i to tyle. Jestem zadowolona dalej i nadal będę denkować kosmetyki.
Znacie coś z mojego denka ?
Pozdrawiam:)
Dzisiaj przychodzę do Was z innym postem niż planowałam. Ale za to tamten post pojawi się jutro. A dziś zapraszam Was do tego co użyłam przez 2 mc. Tym razem jestem zadowolona z siebie:)
Jak na moje możliwości to mało użyłam żeli. Ale też miałam jeden bardzo wydajny. Był nim
I Love... i naprawdę go polubiłam. Reszta tak samo i z chęcią wrócę do nich. Jedynie w Dove pod koniec ciężko mi się używało go. Wiecie taka butelka , co widać na zdjęciu.
Mydła idą u mnie jak woda od marca. I tym razem poszło ich sporo. Yope dał używałam do rąk, bo dla mnie miał okropny zapach. Jednak zapach kadzidłowca nie pasuje mi. Reszta mydeł jeśli chodzi o zapach lubię. Mydła mi zawsze przesuszają dłonie i tu też tak było.
Pożegnałam też żele do mycia twarzy , które z chęcią używałam. Oczywiście mam zamiar wrócić do nich. Resibo używałam wieczorem a z Bielendy rano.
I poszło też coś do twarzy. Hialuronowy żel z Nacomi przypasował mnie i wrócę do niego jesienią. Z kolei hydrolat ogórkowy też nie był zły. Ale jednak preferuję różane bardziej i będę szukała mojego ideału. Muszę znaleźć odpowiednik Evree i może Wy znacie takie?
Krem brzozowy tak polubiłam, że przykro mi się zrobiło jak się skończył. Był tłusty ale moja cera mieszana go polubiła. Zimą świetnie nie sprawdzał i powrót będzie zimą. Z kolei Soraya plante to bardziej lekki krem ale dobrze nawilżał mi twarz. Ten używałam rano a brzozowy wieczorem.
Perfumowany balsam który dość dobrze nawilżał. Jego konsystencja jest bardzo lekka. A i do suchych cer nie bardzo będzie pasował. Zapach miał też lekki i ledwo wyczuwalny.
Szampon Loreal Elseve też moje włosy polubily i z chęcią go używałam. A zapach Elseve zawsze ma ładny i to dodatkowy plus. Nie przetłuszczał mi włosów ani nie miałam ich oklapniętych.
Krem do rąk z TBS to mój ulubieniec i tym razem miałam jego mini wersje. Dobrze nawilża moje dłonie i sprawia że tak bardzo nie mam ich przesuszonych. W następną zimę też wrócę do niego. A zapach nie bardzo może odpowiadać co niektórym.
Pasta do zębów z pudełka BeGlossy okazała się strzałem w dziesiątkę. Miała lekki smak i większości by mogła przypaść ona. Najważniejsze że dobrze dbała o moje zęby i nic więcej od pasty nie wymagam. Można ją dostać w Rossku.
Dezodorant w kulce FA to nie moja bajka. Był dobry i miał ładny zapach, ale jednak wolę wersję przezroczystą. I moim ulubieńcem w tej kategorii jest Nivea. Z kolei mgiełka BeBeauty z Biedronki to fajna alternatywa na lato. Polubiłam ją tak samo jak te z Avon. Nie jest długotrwała , ale mi to nie przeszkadza. A perfumy Si z Avon pożegnałam po 3 latach. Słodkie i takie jakie lubię. Więcej nic nie napiszę , bo mało znam się na tym.
Płatki z Biedronki to taki standard. Są tanie i dobre. Nic więcej nie muszę o nich pisać:)
Maseczki teraz kupuję na bieżącą i w sumie dlatego mało ich używam. Te co są na zdjęciu , to żadna mi nie przypasowała.
Dostałam trochę próbek i znowu muszę się wziąć za nie. Tym razem w ruch poszły kremy na noc do twarzy. Miały dziwną konsystencję ale nie były najgorsze. A maska do stóp ładnie mi nawilżyła moje stopki:)
Uff i to tyle. Jestem zadowolona dalej i nadal będę denkować kosmetyki.
Znacie coś z mojego denka ?
Pozdrawiam:)
Bardzo lubię mgiełkę z biedronki :)
OdpowiedzUsuńJa też polubiłam ale bardziej wolę z Avonu:)
UsuńUżywam tych samych płatków kosmetycznych, są po prostu niezawodne :) Z chęcią bym wypróbowała na sobie hydrolatu ogórkowego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Oj te płatki prawda są najlepsze:)A co do hydrolatu może ci przypasuje. Pozdrawiam:)
UsuńSoraya Plante mi bardzo przypadła do gustu, mega lubię :)
OdpowiedzUsuńMi też:)
Usuń