Czego się pozbyłam :)

Hej:)

Dzisiaj przychodzę do Was z postem z cyklu czego się pozbyłam:) I chodzi tu o same kosmetyki.  Praktycznie mało mam zapasów i myślę ze nadal chcę mieć taką ilość. 


Niżej pokażę co oddałam w dobre ręce:)



Oddałam 3 produkty do włosów, bo wolę mniejsze wersję. Odżywka z Joanny była ok ale za duża jak dla mnie :) Gliss Kur nie podpasowała moim włosom a z kolei TRESemme nie  użyłam ani razu.


No jak mogłam oddać peeling do ciała z Body Boom za ponad 60 zł :) A no tak że niedawno użyłam mini wersję jego. Był ok ale jakoś nie przepadam za ich formułą.  A serum z wit. C z Bielendy miał dla mnie zapach nie taki  i dlatego przestałam go używać.


Tak Dr. Severin też poleciał w świat . Po co mam używać jak komuś bardziej się przyda. Z kolei Hydrolat-tonik z Chabru Lirene nie był zły.  Ale co z tego jak mnie zaczął uczulać.  Odstawiłam go i może inną osobę nie uczyli. Uczulał tylko jak kładłam krem na twarz . A jak krem sam był nakładany to nic się nie działo.



Za dużo kremów mam do dłoni i dlatego z Isany poszedł dalej. Używałam go ale przesuszał mo dłonie.  A tak w zimowe miesiące mam z nimi problem. Oddałam też próbki, bo wiem że ich nie użyję.  Zostawiłam sobie tylko te które z chęcią będę używać.



Nie farbuję włosów więc farba z Loreal poszła dalej. Wiem nie jest to farba ale nie wiem jal to nazwać:) No i przyszedł czas na kolorowkę:) Zostawiłam sobie tylko to co będę używać.  Różo-rozświetlacz Bell uzyłam raz i sobie tak leżał.  Z kole nowa paletka z Bell też sobie poszła w świat.  Kolory fajne ale wolę cienie z lepszym pigmentem. Puder z AA był w gazecie i użyłam go z 2 razy. Mam inny z tej firmy i tamten wolę jakoś.   Z kolej peeling do ust nie używam i po co miał mi leżeć. Użyłam parę razy i jednak nie była z tego miłość.



No jak mogłam oddać dość drogie kosmetyki za darmo :) Nie patrzę na cenę kosmetyków przy oddawaniu. I daję je za darmo bliskim mi osobom:) Więc zaczynając od góry , coś do oczu z Nabla użyłam dwa razy. Nie robię kresek więc to zbędny dla mnie kosmetyk. A i nie użyłam go do kresek:) Miał ciekawy kolor bo był błękitny.  Szminka w płynie z Yves Rochel miała dla mnie kolor za którym nie przepadam.  Nie lubię mocnych kolorów na ustach. Z kolei cień w płynie z Wibo nie użyłam ani razy. Brawo Iga oby tak dalej :) A mini szmineczki z Anastasia zostawiłam sobie dwe. A te co kolorem nie bardzo mi podpasowały oddałam :)


Kredka a raczej cień z Yves Rochel też sobie wyszedł do innego domu. Wolę paletki niż takie w kredce cienie. No też z tej samej firmy do brwi coś tam oddałam.  Też nie używam takiego kosmetyku.  Te dwa produkty były nie używane.

I to tyle :)

I co sądzicie o kosmetykach? Czy Waszym zdaniem dobrze robię oddając je za darmo:)?

ps. Oddaje je rodzinie:)

Pozdrawiam:)

Komentarze

  1. Moim zdaniem masz bardzo fajne podejście do sprawy. Nie magazynujesz kosmetyków/ produktów; a inni z nich skorzystają :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że tak postępujesz, po co kosmetyki mają się marnować, skoro ktoś moze z nich skorzystać?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie a wtedy mamy więcej miejsca na coś innego:)

      Usuń
  3. No I dobrze, że nie trzymasz na siłę, jeśli coś nie odpowiada. Bardzo słuszne podejście. Też nie chomikuję, oddaję innym :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

365 dni:)

Kolekcja Bell× Red Lipstik Monster :)

Moje zakupki :)