Hydrokuracja z kurkumą Orientana

Hej :)

Powiem Wam że nie raz można fajne znaleźć perełki w magazynach dla kobiet:) I tym razem znalazłam mojego ulubieńca do twarzy :) I teraz myślę gdzie mogę do dorwać i czy jest większe opakowanie jego.

A o czym piszę? Tego dowiecie się niżej:)



Opakowanie jest standardowe i jedynie minusik że nie jest otwierane na klik. Ale nie można mieć wszystkiego prawda:)? Szata graficzna jest taka dla mnie minimalistyczna, ale to domena tej firmy. Wszystkie najważniejsze informacje są na przodzie i tyle :) Zawiera hydrolat z kwiatów róży . Oprócz tego został on wzmocniony aktywnymi składnikami roślinnymi: kurkumą, aloesem i lukrecją.


O samym produkcie dużo się nie dowiecie . Jedynie co to jest i jako ma skład.  Nie znam się na nich tak bardzo ale wydaje się ciekawy. Hydrokuracja to tak naprawdę krem w postaci żelu. Dobrze się wchłania i nie zostawia żadnej tłustej warstwy. Następny plus to nie zapycha i niweluje niespodzianki na twarzy. Wystarczy że posmaruję go miejscowo i naprawdę moja cera dziękuję za to. Używam go teraz na noc i tak samo się dobrze spisuje.  Można go stosować jako kurację na wybrane obszary na twarzy lub jako krem . Nadaje się na dzień i na noc. Pod makijaż też mi się sprawdzał i naprawdę nie ma do niego zastrzeżeń.  Nawet mam mniejszą kaszke na czole :)


A to jest jego konsystencja:) A zapach nie każdemu może przypaść.  Dla mnie jest bardziej męski niż damski. Ale mi nie przeszkadza:)

Pamiętajcie że moja opinia to moja opinia.  Sama kupuję kosmetyki i je używam.  Nie mam żadnych współprac i nigdy nie miałam.  Do tego nie każdemu musi przypasować coś co używam.  Każdy z nas ma inną cerę:)

Co sądzicie o tym 30 ml maleństwie które używam nadal:)?

Pozdrawiam:)

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

365 dni:)

Kolekcja Bell× Red Lipstik Monster :)

Moje zakupki :)