365 dni

Hej :)

Dzisiaj przychodzę do Was z moim ulubionym postem na blogach. Lubię go pisać jak i czytać. Pomimo że zaczęły się wakacje to i tak sporo kosmetyków użyłam.  I zaczynają mi się też inne kończyć pomału:)

A oto co użyłam w przeciągu 2 miesięcy:)




Użyłam 5 pełnowymiarowych żeli i byłam z 4 zadowolona.  Z chęcią do każdego wrócę.  Jedynie makowy z Isany mnie nie zachwycił.  Balea pięknie pachniał i tak letnio. Bardziej było czuć truskawkę ale w połączeniu z avocado to był niesamowity zapach :) BeBeauty z Biedronki to z kolei czysta herbata mrożona:) Zapach mnie zachwycił, chociaż nie lubię cytryny:) Z kolei różowy ananas Isany pachnie słodko i lubię wracać do niego:) Ostatni żel miał dla mnie trochę cierpki zapach ale przypadł mi do gustu:)


No i też użyłam dwa maleństwa.  Jeden na wyjeździe a drugi przywiozłam z tego wyjazdu:) A co tam wymiana musiała być:) Olejek do mycia ciała  miał fajny zapach.  Wiadomo nie wytwarza piany takiej jak żele.  Ale  i tak go polubiłam.  Z kolei mini żel to pamiątka z hostelu. Był mało wydajny i jakoś słabo się pieni.  Nic specjalnego ale zapach miał ładny.



 Mydło do mycia dłoni zawsze musi stać u mnie w łazience.  Tym razem użyłam trzech i każdy przypadł mi do gustu z zapachem. Ten pierwszy kupiłam w sklepie z niemieckimi kosmetykami. Co lepsze produkt jest Polski ale przeznaczony na rynek niemiecki:) Nigdy w sklepach polskich nie widziałam go :)



 Jogurt do ciała TBS truskawkowy już opisywałam. Świetny i tak samo jego zapach:) Polecam bardzo na lato :)


Balsam z drobinkami Unani używałam na różne okazje i w tamte lato. W tym dobił dna:) Zapach miał cudowny taki ciasteczkowy:) Bardzo przyjemnie mi się go używało. Łatwo rozprowadzał się po ciele i drobinki nie były bardzo widoczne. Efekt był wręcz fajny i nie oślepiający. Ciekawe gdzie można go dostac. Może Wy wiecie?


Uwielbiam żele do mycia twarzy i z chęcią 2 razy dziennie używam:) Zel Cien używałam przed maseczkami i jak wiecie polubiłam go. Mój ulubieniec też musiał się pojawić:) Zmienił teraz szate graficzną opakowania ale działanie ma takie same. Mam nadzieję że go nigdy nie wycofają. Dermatologiczny żel Uriage świetnie rano się spisywał. Gdy by nie brak  dostępności to bym się skusiła na niego. A Tołpa też był fajny i najmniej intesywny z tej serii.



No cóż jeden tonik użyłam według przeznaczenia.  A był to maluszek z Tołpy. Spisywał się fajnie ale zapach miał za intensywny dla mnie.  Mgiełka tonizująca Delia nie zrobiła na mnie wrażenia. Użyłam ją do mycia pędzli i tu się sprawdziła.  Z kolei tonik z Mincer miał już prawie koniec terminu i też go użyłam do mycia pędzli. Miał intensywny zapach ale ogólnie był ok.


No i też poszły produkty do włosów papa:) Użyłam w sumie 2 całe szampony a ostatnim myłam pędzle:)Szampon bananowy z TBS był świetny i wrócę do niego z chęcią.  Nawilżał włosy i nie powodował przetluszczania ich. Jak wiadomo cena jegp nie jest mała i opłaca się na promocji go kupić. Schauma kokosowy szampon miałam już kiedyś i byłam też zadowolona. Tym razem bardziej mi sięsprawdził i wrócę do niego też. Organic Shop mnie zachwycił i ciężko mi się go używało.  Jednak moje wlosy lubią mniej naturalne szampony. Nie zamierzam wracać do niego.



 Dwa produkty z jednej serii i sceptycznie jestem do nich nastawiona. Krem fajnie nawet nawilżał w cieplejsze dni ,  ale jakoś nie matowil tak bardzo cery mojej. Z kolei serum trochę nawilżało ale nie na tyle bym miała do niego wrócić.  Od poprawny kosmetyk ale nie wybitny.



Dzięki jednej youtuberce kupiłam ten krem:) Bardzo go polecała i postanowiłam wypróbować go :)Arganowy krem pod oczy Nacomi okazał sie fajnym kosmetykiem. Na początku ładnie mi cienie niwelował ale im dłużej go używałam tym mniej to robił.  Ale za to ładnie mi nawilżał skórę wokół oczów. Z chęcią jeszczw do niego wrócę.


Jeśli chodzi o kremy to jestem najbardziej zadowolona. Praktycznie nie mam już zapasów :) Krem zielona herbatka Cien jest świetny i z chęcią do niego wracam.  W sumie już Wam pisałam o nim w innym denku:) Z kolei masełko do rąk bananowe z Bielendy nie zachwyciło mnie specjalnie.  Zapach miał fajny ale za to działanie średnie.  Jeśli dużo go nalożyłam na dłonie to i długo się wchłaniał. Do tego nie nawilżal jakoś specjalniei po nim miałam nadal skórę dłoni taką samą. Dla mniej wymagającej skóry może być ok ale dla mojej nie. Szkoda bo pokladałam w nim duże nadzieje.



Tego kremu do twarzy nie będę Wam opisywać:) Był o nim post i jak wiecie jestem z niego  zadowolona:)Z kolwi drugi kosmetyk to kwas arganowy z BioOleo który oczywiście jest jal olejek. Na początku był dobry i ładnie mi nawilżał twarz , ale potem zaczoł mnie zapychać. Odłożyłam go na trochę i wróciłam po jakimś czasie.  I po tym czasie miał takie właściwości jak na początku i dzięki temu użyłam go do końca. Ale nie wrócę do niego.


Używam dezodoranty w kulce Nivea i jestem z nich zawsze zadowolona. Z tego też byłam ale jedbak preferuję te przezroczyste. Z kolei perfumy z Bi-es były jak by wywietrzałe i nie utrzymywały się na skórze.  Ładny miały zapach ale nie wrócę do nich.


Niezbędnik do włosów zawsze musi być:) Suchy Batiste zawsze u mnie jest . Jedynie zmieniam zapachy:)


Jak wiecie olejek do ust użyłam w ramach wyzwania jakie miałam na blogu. Jestem dumna z siebie bo nadal używam błyszczyki które mam :) Z jego byłam zadowolona i fajnie koił moje usta. Bym wróciła do niego ale cena też jego jest fajna. Z kolei  krem CC z Selfie Project musiałam wyrzucić bo już był po terminie. Ogólnie go polubiłam i fajnie mi się go używało. Jeśli miałam ochotę się umalować to po niego siegałam. A u mnie to święto bo mało kiedy się maluję:)



A tu takie tam nie kosmetyki w sumie. Jakiś suplement diety który mi nie  smakował.  I ogólnie nie jestem zwolenniczką takich specyfików. Pastę do zębów wykonczyłam i mam tą samą ale słabszą.  Ta była za bardzo dla mnie miętowa. Płatki z Biedry to podstawa:)



Wyrzutki ale maseczka  znajdzie nowego właściciela.  Używałam jej ponad rok ale już nie dałam rady. Jednak wolę mniejsze pojemności maseczek i odżywek. A i była świetna tu przyznam rację:) Nawilżała i moje włosy miały sie dzięki niej w dobrej kondycji. A Sleek wyrzuciłam bo już nie dałam radę tej paletki używać.  A mam też sporo nowych:)


Maseczki do których z chęcią wrócę:)


I maseczki do których nie wrócę:)



A i jedna się zadziała i ujęłam ją w oddzielnym zdjęciu.  Też nie wrócę do niej. Z kolei olejek do ciała z Organique był przyjemny w użyciu.  Nie był tłusty i to był jego plus. A ta próbka była dość wydajna:)

Uff i to już wszystko.  Wiem post tasiemiec znowu wyszedł.  Ale cóż jak ja robię nie małe denka:)

Znacie coś?  Coś Was zainteresowało?

Pozdrawiam:)

Komentarze

  1. Żel balea była na prawdę ciekawy, jeśli chodzi o serię z zielonej herbaty to ja akurat krem baaaaardzo lubię. Faktycznie nie matuje jakoś mega, ale fajnie dopieszcza skórę zapobiegając niedoskonałościom. Serum było rzeczywiście mocno średnie, dużo dużo lepsze jest to z kwasami :) Z maseczek super są te z lidla, te owocowe Bielendy mnie nie przekonują. A ta podwójna z Rossmanna z tego co pamiętam była w porządku całkiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Lidla maseczki znam ale te podwójne:)Mi krem z Bielendy nie zapobiegał niedoskonałościom. Ale też specjalnie nie zapytał ani nic takiego. Był lekki i to w nim lubiłam.

      Usuń
  2. Żel lpm ten malinowy dobrze wspominam a i żele Isana zdarza mi się kupić, bo mam sentyment z czasów kiedy używałam ich litrami 😁 Z serii zielona herbatą miałam m.in ten krem i fajny był, ale nie zachwycił mnie mocno. A produkty bevola można kupić w Kauflandzie, więc może tam znajdziesz to mydełko jeszcze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O nie mam tego sklepu u siebie , ale dobrze wiedzieć że można je dostać gdzieś:)

      Usuń
  3. Generalnie nie znoszę truskawkowych zapachów w kosmetykach, bo są strasznie sztuczne, ale ten z TBS mi się podoba :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie często są sztuczne to prawda. I tak samo kokosowe. Ale TBS jakoś się to udaje i zapachy mają obłędne:)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Zakupki ,czyli to co każdy lubi :)

365 dni:)

Kolekcja Bell× Red Lipstik Monster :)